Po co nam strach? Czym jest lęk? O tym, czemu się boimy

Obawa przed tym, co może się wydarzyć nie jest przyjemnym uczuciem, można się więc zastanawiać, po co natura wyposażyła nas w zdolność do odczuwania takiego stanu?

Wyobraź sobie, że całkowicie przestajesz odczuwać strach. Co stanie się z w sytuacji, gdy spacerując w lesie zobaczysz biegnącego w Twoją stronę wilka?

Zgodnie z psychologicznym, biologicznym i ewolucyjnym rozumieniem roli strachu, jest on niezbędną częścią naszej odpowiedzi na zagrożenie. Ponieważ niektóre sytuacje mogą być dla nas niebezpieczne, natura wyposażyła nasz organizm w mechanizmy przygotowujące do ich rozpoznania i natychmiastowej reakcji pozwalającej zachować życie i zdrowie. 

W przypadku opisanego powyżej spaceru na widok zbliżającego się wilka racjonalna analiza plusów i minusów kontynuowania wycieczki mogłaby być dla nas naprawdę zgubna. Nasza odpowiedź na zagrożenie takie, jak nadciągający wilk przybiera zatem formę walki lub ucieczki. Może pojawić się również stan znieruchomienia / zamrożenia. 

W naszym organizmie uruchamia się wówczas skomplikowana reakcja mająca na celu umożliwienie nam zastosowanie jednej z trzech powyższych odpowiedzi na zagrożenie:

  • – wzrasta nasze ciśnienie krwi, serce bije szybciej w związku z pojawiającą się w organizmie adrenaliną i pompowaniem większej ilości krwi do mięśni, aby umożliwić walkę lub ucieczkę

  • – oskrzela rozszerzają się, szybciej oddychamy, gdyż zapotrzebowanie mięśni na tlen wzrasta

  • – mięśnie napinają się

  • – źrenice ulegają rozszerzeniu, aby móc lepiej widzieć, wzrok i słuch skupia się na źródle zagrożenia

  • – procesy trawienne schodzą na drugi plan, gdyż na pierwszym jest konieczność odpowiedzi na zagrożenie

  • – reakcje bólowe są osłabione (zdarza się, że w przypadku urazu odczuwanie bólu pojawia się dopiero później)

  • – pocimy się, co przeciwdziała przegrzaniu organizmu

  • – nasza uwaga zawęża się (ponieważ niebezpieczeństwo wymaga natychmiastowej reakcji, nasz umysł koncentruje się jedynie na zagrożeniu, nie myślimy o niczym innym)

Taka reakcja organizmu została odziedziczona po naszych przodkach, a towarzyszące jej emocje sygnalizują, że coś nam zagraża i musimy natychmiast zareagować.Wszystko to ma przygotować nasz organizm do zwiększonego wysiłku fizycznego, jakiego wymaga wzięcie nóg za pas lub konfrontacja z napastnikiem. Analogiczna reakcja pojawia się u zwierząt. Trzecią możliwością jest reakcja zamrożenia. Pojawia się wtedy, gdy walka i ucieczka nie są możliwe. Czujemy się wówczas jakbyśmy byli sparaliżowani. Mózg uruchamia mechanizm obronny analogiczny do tego, że zwierzęta padają i udają martwe. Czyni je to potencjalnie mniej atrakcyjnymi dla drapieżników. 

We współczesnym świecie nadal zdarzają się sytuacje związane z fizycznym zagrożeniem, w których wyposażenie w mechanizm walki, ucieczki lub zamrożenia jest kluczowe dla naszego przetrwania. Nasze życie jednak bardzo się zmieniło na przestrzeni wieków. Zagrożenia, na jakie byli narażeni nasi praprzodkowie poszukujący pożywienia i pragnący ochronić się przed drapieżnikami generalnie na co dzień mniej nas dotyczą. Nasze stresy często są chroniczne lub wiążą się z sytuacjami, w których nasze zdrowie i życie nie jest bezpośrednio zagrożone „tu i teraz” – z pracą, relacjami z innymi, finansami, przyszłością itp. Ponadto w odróżnieniu od naszych przodków jesteśmy wyposażeni w rozbudowaną wyobraźnię.

I tu pojawia się problem…

Jeśli postrzegamy jakąś sytuację jako zagrażającą, nasz organizm uruchamia podobną odpowiedź, jak w przypadku strachu i prastarej reakcji walki, ucieczki i zamrożenia. Nasze poczucie zagrożenia jest związane z sytuacjami takimi, jak np. prowadzenie prezentacji przed całym zespołem w pracy, pierwsza randka z nowo poznaną osobą, wsiadanie do samolotu czy obawa przed krytyką ze strony szefa. Uruchomienie się tych procesów w naszym organizmie zwykle nie prowadzi do fizycznego rozładowania poprzez walkę lub ucieczkę z miejsca zdarzenia. Z tego powodu możemy zacząć rejestrować zawroty głowy, niepokoić się wzmożonym biciem serca, czuć, że brakuje nam tchu, pocimy się, jest nam niedobrze kiedy system trawienny znów się aktywizuje itp.

O ile strach pojawia się w sytuacjach związanych z realnym zagrożeniem dla naszego życia, zdrowia lub dobrostanu, lęk towarzyszy nam wtedy, kiedy nasza wyobraźnia maluje nam to zagrożenie jako większe niż to w istocie ma miejsce. Kluczową rolę odgrywa nasza interpretacja sytuacji.

Zrozumieć lęk

Przeżywanie leku i strachu może być podobne na poziomie fizjologicznym, niemniej czasami reakcje te uruchamiają się w odpowiedzi na „fałszywy alarm”. Jeśli spacerujemy po lesie i usłyszymy szelest liści możemy zacząć obawiać się wilka nawet wtedy, kiedy w rzeczywistości go tam nie ma. Jeśli nasze poczucie zagrożenia dotyczy na przykład tego, co pomyśli o nas znajomy w trakcie spotkania towarzyskiego lub szef podczas prezentacji, fizyczna walka lub ucieczka ze spotkania nie jest najlepszą opcją. Nasze myślenie o zagrożeniu w sytuacjach budzących lęk często wiąże się z:

  • – przecenianiem prawdopodobieństwa, że negatywne zdarzenie, którego się obawiamy faktycznie wystąpi (możemy postrzegać je jako wyższe niż jest ono w rzeczywistości)

  • – przecenianiem tego, jak bardzo negatywna i przerażająca będzie dla nas sytuacja, jeśli to, czego się obawiamy faktycznie się wydarzy

  • – niedocenianiem swojej umiejętności poradzenia sobie z sytuacją

  • – niedocenianiem możliwości uzyskania wsparcia ze strony innych

Wyobraźmy sobie, że obawiamy się prezentacji przed większą grupą w pracy. Nasze myśli mogą podpowiedzieć nam, że na pewno zaczniemy się jąkać, nie będziemy w stanie wydobyć z siebie ani słowa, nasza twarz stanie się czerwona jak cegła, wszyscy świadkowie naszego niepowodzenia będą z dezaprobatą się nam przyglądać i już na zawsze przestaną traktować nas poważnie. W gruncie rzeczy sprawdzenie się tych wszystkich negatywnych przewidywań jednocześnie jest mało prawdopodobne, jednak przed prezentacją ta wizja może się nam wydawać bardzo realna i powodować silny stres.

Kiedy nasz umysł serwuje nam katastroficzne scenariusze ma to również wpływ na nasze zachowanie. W obawie przed negatywnymi konsekwencjami zaczynamy unikać prezentacji. Czujemy dzięki temu ulgę, ponieważ nie musimy mierzyć się z potencjalnie nieprzyjemną i trudną sytuacją. To jednak sprawia, że nigdy nie mamy możliwości przekonać się, że być może nie taki diabeł straszny, jak go malują. Tracimy też szansę na doskonalenie swoich umiejętności w tym zakresie i oswojenie lęku. Jeśli z jakiegoś powodu musimy jednak się z nimi zmierzyć, bacznie obserwujemy reakcje słuchaczy sprawdzając, czy nasze negatywne przewidywania się sprawdzają. To z kolei może utrudnić nam skupienie uwagi na prowadzeniu prezentacji.

Lęk, podobnie jak strach, jest powszechnym doświadczeniem. Niemniej jednak kiedy zaczynamy stale unikać pewnych sytuacji i kierować swoje wysiłki na zabezpieczenie się przed zagrożeniem, które w gruncie rzeczy by nie wystąpiło, wówczas mogą się u nas rozwinąć i utrwalić zaburzenia lękowe.

Skąd biorą się problemy z lękiem?

System nerwowy różnych ludzi może być mniej lub bardziej gotowy do reagowania pobudzeniem na sytuacje potencjalnie zagrażające. Już u niemowląt można zaobserwować różnice temperamentalne – jedne są bardziej spokojne, inne częściej płaczą. Czynniki biologiczne łączą się z wpływem naszych doświadczeń i wyuczonymi odpowiedziami na różne sytuacje. Jeśli faktycznie spotykają nas przerażające doświadczenia lub nasze bliskie otoczenie uwrażliwia nas na zagrożenie, może to predysponować nas do zaburzeń lękowych. Część pacjentów gabinetów psychologicznych zmagających się z lękiem relacjonuje, że ich rodzice postrzegali świat jako pełen zagrożeń i w związku z tym chcieli uczulić na nie swoje dzieci. Taki trening sprawia, że uczymy się kierować naszą uwagę na monitorowanie ryzyka i zabezpieczanie się przed nim. Trudniej nam wówczas skupić się na sygnałach, że sytuacja jest bezpieczna.

Jak poradzić sobie z lękiem?

Jeśli lęk zaczyna utrudniać nam życie warto udać się po pomoc.

Psychoterapeuta poznawczo-behawioralny pomoże nam zrozumieć, jak rozwinęły się nasze problemy i co obecnie przyczynia się do tego, że nasz lęk nadal utrzymuje się w różnych sytuacjach. W procesie terapii uczymy się lepiej oceniać, kiedy sytuacja naprawdę nam zagraża, a kiedy nasz umysł i ciało ogłasza „fałszywy alarm”. Klient i terapeuta pracują nad budowaniem praktycznych umiejętności lepszego radzenia sobie z sytuacjami budzącymi lęk. Skuteczność psychoterapii poznawczo-behawioralnej w leczeniu zaburzeń lękowych została potwierdzona licznymi badaniami, dlatego warto z niej skorzystać. 

Lęk może znacznie ograniczyć nasze możliwości realizowania swoich celów, rozwijania się i budowania relacji z innymi i sprawić, że nasz świat skurczy się do bardzo niewielkich rozmiarów, jeśli naszą dominującą reakcją jest unikanie. Jeśli czujesz, że Twoje lęki utrudniają Ci codzienne funkcjonowanie, nie czekaj, aż sytuacja się pogorszy i zarezerwuj już dziś konsultację psychoterapeutyczną.